Najpopularniejsza 200-kilometrowa pętla stołecznych kolarzy wiedzie przez Płock. Choć można tam dojechać na wiele różnych sposobów, to w mojej ocenie ten jest najciekawszy.
Mówiąc „jedziemy nad jeziora”, przeciętny warszawiak ma na myśli Mazury. Ale przecież najbliższe jeziora polodowcowe są znacznie bliżej stolicy. W sam raz na wycieczkę szosą!