Przełom jesieni i lata to tradycyjnie okres, gdy kończy się sporo remontów dróg, stąd w najbliższych tygodniach temat ten z pewnością będzie się częściej pojawiać na blogu. Dziś pora na remont mało znanej drogi, która może nieco urozmaicić kręcenie się po polach na zachód od Warszawy.
Mówiąc „jedziemy nad jeziora”, przeciętny warszawiak ma na myśli Mazury. Ale przecież najbliższe jeziora polodowcowe są znacznie bliżej stolicy. W sam raz na wycieczkę szosą!
Żadna inna szosowa trasa nie mogła zainaugurować tej strony! Choć kolarze z zachodniej części miasta (tacy jak ja) znają ją na wylot i zjeździli ją do „twardego rzygu”, to mam nadzieję, że nawet oni dowiedzą się z tego wpisu czegoś nowego.