Na mojej mapie najlepszych mazowieckich lokalizacji do coffee ride są już pączki na wschód od Warszawy, teraz pora zatem na wyróżnienie jakiegoś przybytku na zachodnich rubieżach stołecznej aglomeracji. Zapraszam więc do Grodziska Mazowieckiego, a konkretnie do „Pączkarni z tradycją” położonej na miejscowym deptaku, czyli przy ulicy 11 listopada.
Tutejsze wypieki mają wszystko to, co w pączku – moim zdaniem – jest najważniejsze, czyli świeżość oraz mnóstwo rozmaitych rodzajów nadzienia: od czekolady czy solonego karmelu, przez pistacje, po żurawinę, wiśnię, rabarbar czy czarną porzeczkę. Słowem, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Owszem, może i tutejsze pączki nie dorównują temu, co nabędziemy w stolycy za 15 zł, ale ze spokojnym sumieniem można im wystawić solidną czwórkę. A dla tych, co pączków, nie lubią, jest też wybór drożdżówek (miejscową specjalnością są rogaliki z bitą śmietaną), „kurosantów” czy tak pożądanych latem lodów. No i kawę też można uświadczyć (chociaż tej akurat jeszcze tu nie próbowałem).
A przy okazji odwiedzin pączkarni warto też rzucić okiem na samo centrum Grodziska. O ile sam wspomniany deptak przy 11 listopada nie jest jakoś szczególnie piękny, to szwendając się po okolicy, natraficie na mnóstwo uroczych miejsc. To chociażby pobliski zabytkowy dworzec kolejowy czy położony niedaleko odpicowany Park im. Skarbków, gdzie można przyjemnie zlegnąć z pączkiem w dłoni. A że wybór smaków w paczkarni jest – jak wspomniałem – imponujący, powodów do pedałowania do Grodziska nagle zrobiło się całkiem sporo…
pyszne pączki z przepysznymi nadzieniami.