Dla szybkich i wściekłych, czyli kolarska inspekcja obwodnicy Grodziska Mazowieckiego

Tegoroczny sezon postanowiłem rozpocząć od inspekcji zaległych inwestycji drogowych. Na pierwszy ogień poszła obwodnica Grodziska Mazowieckiego w ciągu drogi wojewódzkiej 579. Inwestycja była długo wyczekiwana przez mieszkańców miasta, ale czy ma coś ciekawego do zaoferowania mazowieckim kolarzom?

Oddana do użytku na początku 2023 roku obwodnica Grodziska Mazowieckiego liczy całkiem pokaźne 7,3 km i łączy węzeł na autostradzie A2 z południowymi krańcami miasta.

Szczerze mówiąc, spodziewałem się po tej trasie wszystkiego najgorszego. Moje doświadczenie pokazuje bowiem, że jak Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich zabiera się za remont czy budowę, to z reguły kończy się to rozstawieniem wszędzie znaków zakazu wjazdu dla rowerów (B-9). W najlepszym przypadku towarzyszy temu wybudowanie dziadowej ścieżki rowerowej z polbruku, która co kilkaset metrów to pojawia się, to znika oraz przeskakuje z jednej strony jezdni na drugą. Dowodów wcale nie trzeba szukać daleko, bo na tej samej drodze, tyle że nieco bardziej na południe.

W dużym skrócie: inspekcja tej obwodnicy skończyła się miłym rozczarowaniem. Przede wszystkim na całej trasie nie uświadczyłem żadnego znaku B-9! Co trochę mnie zaskoczyło, nie przygotowano też żadnej infrastruktury rowerowej, choć spokojnie by się tu zmieściła. A wielu mieszkańców Grodziska z pewnością przywitałoby ją z otwartymi ramionami, bo ruch na tej obwodnicy jest spory. Ów tłok nie powinien jednak zaskakiwać, skoro cała DW 579 używana jest przez kierowców ciężarówek jako obwodnica stolicy. Zatem, krótko mówiąc, jeśli ktoś nie lubi ruchliwych dróg, to tę obwodnicę niech omija szerokim łukiem. Na marginesie dodam, że choć wzdłuż tej trasy wybudowano kilka serwisówek, to nie tworzą one żadnego sensownego ciągu.

Inwestycję powinni za to docenić miłośnicy szybkości i walki o segmenty na Stravie. Na trasie jest bowiem tylko jedna sygnalizacja świetlna, a oprócz tego równiutki asfalt, łagodne łuki i jeden dość pokaźny wiadukt nad linią kolejową, gdzie można sobie na krótko wypluć płuca.

A po drodze jest nawet jedna atrakcja turystyczna! I to nie byle jaka, bo bodaj najważniejsza w całym Grodzisku. No bo z czego może słynąć miasto o takiej nazwie, jeśli nie z grodziska! Szkopuł w tym, że drogę zbudowano tak, że ani do tego miejsca z niej nie dojedziemy, ani się nawet sensownie przy nim nie zatrzymamy.

Grodzisko z XIII wieku w Grodzisku Mazowieckim
Lokalizacja grodziska (źródło: Mapy.cz)

Ale generalnie propsy dla MZDW za odpuszczenie sobie w tym jednym jedynym przypadku znaku B-9.

A na koniec jako ciekawostkę dodam, że mimo udostępnienia tej obwodnicy centrum Grodziska jest wciąż zapchane blachosmrodami. Szkoda, bo to ciekawe miasto warte zwiedzenia. Ale o tym już w jakimś innym wpisie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.