Powrót pociągów do Radomia okazją do ciekawej kolarskiej eskapady?

W poniedziałek 28 czerwca po wieloletnim remoncie na linię Warszawa – Radom wreszcie wracają pociągi pasażerskie. Czy uruchamiane właśnie połączenia mogą urozmaicić szosowe wojaże po południowym Mazowszu, a nawet po Górach Świętokrzyskich?

Jako osoba bez własnego samochodu nie ukrywam, że z nadzieją czekałem na ten moment, i to przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, pociągi do Radomia znacznie ułatwiają eksplorację okolic tego miasta. Wprawdzie sam Radom nie jest szczególnie ciekawy, ale wokół niego nie brakuje interesujących miejsc i niezłych asfaltów. Szczególnie fajnie robi się na południe od Radomia, gdzie może już nawet konkretnie pobujać. Po drugie, otwarcie tej linii daje szansę na znacznie szybsze pociągi w okolice Gór Świętokrzyskich. Dziś, jeśli ktoś chciałby rano pojechać pociągiem do Kielc i wrócić jeszcze tego samego dnia, ma 6 godzin wyjęte z życia. Na sam rower nie zostaje zatem wiele czasu.

Niestety, tuż po otwarciu odremontowanej linii oferta przewozowa jest jeszcze marna. Wszystko przez to, że do użytku oddano tylko jeden tor, do tego z ograniczeniami prędkości. Pasażerowie mogą więc liczyć przede wszystkim na osobówki Kolei Mazowieckich do/z Radomia z niezbyt atrakcyjnym czasem przejazdu w okolicach 2 godzin. Natomiast pociągi przyspieszone KM kursują jedynie rano ze Skarżyska-Kamiennej do Warszawy, a kurs powrotny jest po południu. Dla rowerzystów ze stolicy połączenia te są zatem mało przydatne.

Co gorsza, oferta pociągów InterCity do Kielc również nie wygląda atrakcyjnie. Te wciąż kursują objazdem przez Dęblin, co przekłada się na mało atrakcyjny czas przejazdu rzędu 3 godzin. Odremontowanym torem kursuje tylko jeden pociąg dziennie, za to już całkiem szybko, bo w 2 godziny i 15 minut. Niestety, godziny odjazdu nie sprzyjają całodziennej kolarskiej eskapadzie – z Warszawy pociąg rusza po 14:00, a z Kielc po 11:00.

Jak jednak donoszą branżowe media, na więcej pociągów po odremontowanej linii można liczyć od września. Natomiast kilka miesięcy później na linii ma zostać wprowadzona prędkość przejazdu 160 km/h, co powinno się przełożyć na całkiem atrakcyjne czasy przejazdu. Czekamy zatem…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.